REKLAMA
MCC, Centrum Medyczne MCC

Choroby dna miednicy i zdrowie kobiet

20 marca odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Kobiet. Poświęcono je chorobom dna miednicy. Są to schorzenia związane m.in. z nietrzymaniem moczu czy wypadaniem narządu rodnego.

Działania systemowe w zakresie opieki nad pacjentkami z chorobami dna miednicy wpisują w ogłoszony i realizowany przez Ministerstwo Zdrowia program „Zdrowa i bezpieczna ja”.

– W miarę jak się starzejemy, starzeją się również mięśnie dna miednicy, które z biegiem czasu wiotczeją. Prowadzi to do różnych patologii, takich jak nietrzymanie moczu. Jest to problem nawet kilka milionów kobiet w Polsce i mogą nie tylko obniżać jakość życia, ale niemal całkowicie eliminować kobietę z życia społecznego. Pociąga to za sobą wiele różnorodnych problemów zdrowotnych. Są to nadal problemy postrzegane jako wstydliwe – mówi wiceminister zdrowia Urszula Demkow. W zakresie zainteresowania resortu zdrowia pozostaje również endometrioza.

Choroby dna miednicy

Choroby dna miednicy to cały zespół chorób dotyczących wszystkich narządów zlokalizowanych w miednicy mniejszej. Funkcja i anatomia tych organów stają się upośledzone przez wiele czynników, takich jak wiek, przebyte ciąży porody, otyłość, pracę fizyczną czy przewlekły kaszel. – Jest wiele czynników, które sprzyjają rozwojowi chorób dna miednicy i praktycznie żadne z nich nie mają charakteru odwracalnego – mówi prof. Ewa Barcz, kierownik Katedry Ginekologii i Położnictwa Wydziału Medycznego Collegium Medicum Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie.

– 30 proc dorosłych kobiet (czyli takich od 18 r.ż. do śmierci) będzie miało jakąś lub jakieś choroby z zakresu chorób dna miednicy. Po 50 r.ż. te procenty rosną do 50, w związku z tym połowa kobiet w wieku okołomenopauzalnym będzie cierpiała z powodu jakiegoś schorzenia dna miednicy. Jakie to są schorzenia? To są oczywiście różne formy nietrzymania moczu: wysiłkowe nietrzymanie moczu,  nadreaktywność wypieracza pęcherza moczowego, neurogenne problemy z pęcherzem moczowym, czyli choroby neurogenne, które wpływają na funkcje pęcherza moczowego. – dodaje prof. Barcz.

– To będzie więc pacjentka, która ma trudności z oddawaniem moczu, takie jak nietrzymanie moczu, infekcje w układzie moczowym, zespoły bólowe związane z wypełnianiem pęcherza oraz w obszarze miednicy mniejszej. U pacjentek mogą się również pojawić objawy kolorektalne związane z nietrzymaniem stolca lub niemożnością oddania stolca – wylicza prof. Barcz.

Wstydliwy problem

Dla pacjentek to wciąż ogromnie wstydliwy problem. Kobiety nie przyznają się do dolegliwości nawet przed rodziną, nie mówiąc o lekarzach. Takie pacjentki wycofują się z życia społecznego i rodzinnego.

– Kobiety bardzo często mówią, że pierwszy epizod nietrzymania moczu, który się zdarzył publicznie, to najgorszy dzień w ich życiu. Poziom wstydu i uczucia poniżenia, uczucia zdrady przez własne ciało jest tak ogromny, że te pacjentki zaczynają się izolować. Przestają wychodzić z domu, przestają funkcjonować społecznie, przestają funkcjonować rodzinnie, wstydzą się własnych mężów np. jeżeli mają epizody nietrzymania moczu czy stolca w czasie współżycia. W związku z czym zaczynają unikać tego współżycia, rozpadają im się relacje. I to dotyczy 50 proc. kobiet po 50 r.ż. Dziś 50-latka to nie jest babcia! – mówi ekspertka.

Czas dofinansować leczenie chorób dna miednicy

– To my jako lekarze jesteśmy winni niskiej świadomości pacjentek w tym zakresie. Chorowanie na raka jest bohaterstwem, (…) nietrzymanie moczu żadnym bohaterstwem nie jest. Angelina Jolie nie przyznałaby się, że chodzi w pieluchomajtkach. Poziom świadomości wśród lekarzy również jest niski. Niski jest wśród lekarzy rodzinnych, geriatrów, ale też wśród specjalistów, którzy powinni zajmować się tym problemem. Mam tu na myśli ginekologów i urologów. Brakuje specjalistów kompleksowo leczących choroby dna miednicy mniejszej od diagnostyki, poprzez leczenie zachowacze, poprzez proste leczenie chirurgiczne i te bardziej skomplikowane – dodaje prof. Barcz.

Jej zdaniem konieczne są wszelkie działania podnoszące wiedzę i świadomość na temat chorób dna miednicy. Innym ważnym działaniem byłoby stworzenie odrębnej specjalizacji dla lekarzy zajmujących się tą grupą schorzeń. Takie rozwiązanie funkcjonuje w części państw Europy. Poprawie powinna ulec także dostępność i poziom finansowania procedur z zakresu leczenia chorób dna miednicy.

– Potrzebna jest poprawa dostępu do procedur i zmiana wyceny procedur,  bo obecne wyceny są prawie sprzed 30 lat, a technologie medyczne poszły ogromnie do przodu. Środki chłonne są głównie refundowane we wskazaniach albo nietrzymania moczu z powodu wad wrodzonych albo spowodowanego leczeniem onkologicznym – czyli głównie dla mężczyzn po radykalnej prostatekomii. A kobiety nietrzymające mocz po prostu muszą środki chłonne kupować z własnych środków i nie ma dla nich refundacji – mówi prof. Barcz.

Prof. Katarzyna Wieczorowska-Tobis podkreślała, że pacjentki same nie zgłaszają problemu NTM w gabinecie geriatry. Zwracała uwagę, że należy zadawać odpowiednie pytanie, czy NTM występuje. Choć i to pytanie czasami nie wystarcza, ponieważ seniorki nietrzymanie moczu uznają za naturalny element starzenia się. Stworzenie standardu i zasad postępowania pomoże pacjentkom i lekarzom rodzinnym na zasadzie gdzie i do kogo kierować. Lekarze często nie pytają pacjentów o NTM bo sami nie wiedzą, co mają z nim zrobić. Prof. Wieczorowska-Tobis podkreśliła także potrzebę stworzenia ośrodków referencyjnych.

Źródło: Materiały własne oraz Puls Medycyny

Skip to content