Neuromodulacja nerwów krzyżowych, od 20 lat pomagająca na świecie w leczeniu najcięższych postaci NTM, wciąż jest niedostępna dla polskich chorych. Jeśli minister zdrowia nie uruchomi dostępu do tej terapii w Polsce, pacjenci będą zmuszeni leczyć się za granicą. Za ich leczenie zapłaci wówczas Polska.
Już sześć lat temu, Stowarzyszenie Osób z NTM „UroConti”, złożyło wniosek refundacyjny o dołączenie tej procedury do świadczeń gwarantowanych. Pomimo pozytywnej rekomendacji prezesa AOTMiT, wydanej we wrześniu 2014 roku, Polacy nadal nie mają do tej terapii dostępu.
Zabieg neuromodulacji nerwów krzyżowych polega na wszczepieniu w otwór kości krzyżowej elektrody, połączonej ze wszczepionym pod skórę pośladka stymulatorem. Stymulator pobudza nerwy krzyżowe i dzięki temu reguluje aktywność pęcherza, zwieracza i dna miednicy. Jest to skuteczna metoda lecznicza, którą stosuje się od 20 lat. Pozwala ona na ustąpienie epizodów nietrzymania moczu oraz parć naglących u pacjentów z zespołem pęcherza nadreaktywnego (OAB), lub znaczne ich zmniejszenie. Neuromodulacja nerwów krzyżowych jest procedurą dwuetapową i odwracalną – w ramach fazy pierwszej, testowej, dokonuje się oceny skuteczności terapii. Tylko wówczas, gdy pierwszy etap wywoła pozytywy skutek u pacjenta, następuje faza druga – wszczepienie stymulatora pod skórę. Jak przekonuje m.in. profesor Zbigniew Wolski, metoda ta powinna być zastosowana jako leczenie III rzutu. Powinno się ją wykorzystywać tylko u tych pacjentów, u których niepowodzeniem zakończyło się leczenie I rzutu – farmakoterapia i II rzutu – ostrzykiwanie pęcherza toksyną botulinową.
We wrześniu 2014 roku, Prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wydał pozytywną rekomendację dotyczącą zakwalifikowania neuromodulacji jako świadczenia gwarantowanego, w zakresie leczenia szpitalnego nadreaktywności pęcherza moczowego oraz niedoczynności mięśnia wypieracza. Niestety polscy pacjenci do dzisiaj bezskutecznie czekają na decyzję Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie.
Neuromodulację nerwów krzyżowych wykonuje się przede wszystkim u kobiet. Z podobnym skutkiem jednak można stosować ją także u mężczyzn przy powikłaniach powstałych na skutek leczenia nowotworu gruczołu krokowego.
Jeżeli Minister Zdrowia nie uruchomi dostępu do tej terapii w najbliższym czasie, pacjenci będą zmuszeni do skorzystania z procedur unijnych. Procedury te umożliwiają wykonanie terapii poza granicami Polski na koszt NFZ.
Źródło: www.portalemedyczne.pl