Ukazało się dziesiąte, jubileuszowe wydanie przygotowywanego przy okazji Światowego Tygodnia Kontynencji (World Continence Week, WCW) raportu ?Pacjent z NTM w systemie opieki zdrowotnej?. Tegoroczna edycja opisuje między innymi kilka przełomowych wydarzeń, które mają lub wkrótce będą miały istotny wpływ na sytuację polskich pacjentów zmagających się z nietrzymaniem moczu.
Jak co roku, raport powstał w oparciu o dostępne dane i doniesienia z ostatnich 12 miesięcy. Jednak po raz pierwszy w historii na jego kluczowe wnioski tak wielki wpływ miały okoliczności pozamerytoryczne – czyli pandemia SARS-COV-2.
Trudno nie zwrócić uwagi na wyraźnie zauważalny spadek liczby wizyt w poradniach urologicznych i ginekologiczno-położniczych. Wynikało to po pierwsze z nałożonych obostrzeń, a po drugie z obawy pacjentów dotyczącej pojawiania się w gabinetach lekarskich. Wg znawców rynku, konsekwencją tego będzie prawdopodobnie tzw. dług zdrowotny, z którym system ochrony zdrowia będzie musiał mierzyć się w kolejnych latach. Znacząco mniejsza liczba wizyt w poradniach przełożyła się w sposób bezpośredni na wydatki płatnika na refundację porad ambulatoryjnych związanych z NTM.
– Jeśli w ostatnich latach kwota wydatków NFZ na wizyty u ginekologów spada o 43 procent, a u urologów o prawie 70 procent, to jest to bardzo niebezpieczny trend – komentuje Anna Sarbak, prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia ?UroConti?.
– Nie oznacza to bowiem w żaden sposób, że pacjenci nagle przestali chorować, tylko, że z różnych powodów nie pojawili się w poradniach finansowanych ze środków publicznych. Jednym z nich jest na pewno COVID, ale trzeba zauważyć, że ta przerażająca dynamika nie dotyczy tylko ostatniego roku, ale i lat wcześniejszych, czyli okresu sprzed pandemii. Spadek liczby wizyt lekarskich w ramach NFZ jest tym bardziej niepokojący, że dotyczy między innymi pacjentów z nowotworami urologicznymi, których także zrzesza nasze Stowarzyszenie. Wg ekspertów medycznych w tym roku w poradniach pojawi się o 20 procent pacjentów więcej niż w roku ubiegłym. Co gorsze, trafią oni do lekarzy w dużo bardziej zaawansowanych stadiach. A jeszcze gorsze jest to, że w związku z zapowiadanymi ograniczeniami w dostępie do refundacji, ci lekarze nie będą im mogli zaproponować pełnego wachlarza terapii, którymi dysponuje współczesna medycyna! – mówi dalej.
Nikt nie ma wątpliwości, że środki chłonne (wkłady urologiczne, pieluchy anatomiczne, majtki chłonne oraz pieluchomajtki) powinny być dostępne dla pacjentów od samego początku wystąpienia problemu z utrzymaniem moczu. Niestety, jak podaje portal cafesenior.pl, który w maju 2021 roku przeprowadził wśród swoich czytelników ankietę na temat środków absorpcyjnych, zaledwie 16 procent badanych korzysta w tym zakresie z dofinansowania Narodowego Funduszu Zdrowia, a aż 84 procent w całości samodzielnie pokrywa koszty tych środków. Nic dziwnego, skoro limity na nie pozostawały niezmienne przez ponad 20 lat. W tym samym okresie wydatki na pozostałe wyroby medyczne rosły zdecydowanie szybciej, aczkolwiek pandemia COVID-19 odwróciła ten trend.
– Przez wiele lat dynamicznie i sukcesywnie rosły na przykład wydatki na wyroby stomijne, co było efektem wzrostu liczby zabiegów onkologicznych prowadzących do wyłonienia stomii – mówi dr Mariusz Blewniewski, lekarz urolog, jeden z konsultantów naukowych raportu ?Pacjent z NTM w systemie opieki zdrowotnej 2021?. – Dopiero pandemia brutalnie zahamowała ten wzrost i kiedy przekształcono szpitale specjalistyczne w oddziały covidowe i ograniczono liczbę zabiegów ratujących przecież życie, to zamiast wyłonić stomię u tych pacjentów, po prostu ich pochowaliśmy?
– Pacjenci z NTM na szczęście nie umierają w związku z ograniczeniem liczby zabiegów, ale cierpią tak samo i czują się głęboko dyskryminowani – dodaje Elżbieta Żukowska, sekretarz Zarządu Głównego ?UroConti?.- A o tym, że mają do tego powody świadczą dane z raportu, z których jasno wynika, że wydatki na wyroby medyczne rosną zdecydowanie szybciej niż na środki absorpcyjne. Też byśmy chcieli, by tak jak w przypadku pacjentów ze stomią, wraz ze wzrostem limitów na refundację wyrobów chłonnych, mieć zamiennie dostęp do finansowania preparatów specjalistycznych do higieny i pielęgnacji. Co z tego skoro nadal nie możemy doczekać się wzrostu limitów cenowych na podstawowe produkty.
U osób zmagających się z nietrzymaniem moczu i/lub kału niezwykle ważne jest bowiem utrzymanie odpowiedniej higieny skóry. Jest to możliwe dzięki zastosowaniu preparatów myjąco-pielęgnujących, zapewniających skuteczne oczyszczenie oraz natychmiastowe i długotrwałe nawilżenie skóry, co redukuje ryzyko otarcia i podrażnienia. Wg Elżbiety Żukowskiej częstym problemem osób dotkniętych inkontynencją okazuje się utrzymanie dobrej kondycji skóry narażonej na drażniące działanie moczu i/lub kału. Zdrowiu skóry nie sprzyjają również, obserwowane wraz z wiekiem pacjentów, spowolnione procesy regeneracji naskórka i potęgująca się wrażliwość powłok skórnych.
Odkąd na rynku farmaceutycznym pojawiły się zamienniki zawierające solifenacynę, przeznaczone dla chorych z zespołem pęcherza nadreaktywnego (OAB), w systemie opieki zdrowotnej doszło do znacznej obniżki cen i oszczędności. Wg pacjentów z ?UroConti? powinny zostać przeznaczyć na inne leki w tym obszarze terapeutycznym.
– Podczas spotkania w Ministerstwie Zdrowia powiedziałam ministrowi Miłkowskiemu, że tylko w 2020 roku zaoszczędził na terapii w I linii leczenia NTM i OAB około 40 procent budżetu z poprzedniego roku i te pieniądze z powodzeniem mógłby wydać na finansowanie II linii leczenia na którą czekamy już 7 lat. Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, który znajduje się w takiej sytuacji i nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego Minister Zdrowia ciągle blokuje tę decyzję. – mówi Magdalena Kolecka, prezes oddziału mazowieckiego ?UroConti? i podkreśla, że Stowarzyszenie już rok temu, w sierpniu 2020 roku dostało pismo od producenta jedynego leku w tym wskazaniu z informacją, że zaoferował on Polsce najlepsze warunki cenowe w Europie.
?UroConti? zwraca też uwagę, że wśród populacji cierpiącej na OAB i związane z tym nietrzymanie moczu, jest wiele osób w wieku produkcyjnym, dla których brak leczenia to obniżenie efektywności pracy i utrata zdolności zarobkowych. Wiążą się z tym także zwiększone koszty zwolnień lekarskich czy rent. Z danych szacunkowych zebranych z ZUS i GUS, zaprezentowanych w raporcie wynika, iż koszty z tytułu utraty produktywności w roku 2019 (najnowsze dostępne dane) w wyniku NTM wyniosły 1,46 mld zł. Były one o 1,03 procent wyższe w porównaniu do 2018 roku i o 11,4 procent wyższe niż w roku 2015.
Opieka zdrowotna w Polsce od wielu lat boryka się z szeregiem wad organizacyjnych, w tym funkcjonowaniem systemu refundacyjnego w zakresie leczenia i utrzymania higieny pacjentów z NTM. Odnotowując szereg korzystnych zmian jakie nastąpiły w ostatnich latach, trzeba zauważyć, że wiele problemów pacjentów z inkontynencją nie zostało nadal rozwiązanych. Jest to tym istotne, że pacjenci Ci są jednocześnie obywatelami Unii Europejskiej, płacą składki zdrowotne i mają prawo do leczenia wszystkimi terapiami, którymi dysponuje współczesna medycyna,
Raport ?Pacjent z NTM w systemie opieki zdrowotnej? poza wnioskami zawiera również rekomendacje w zakresie omawianych zagadnień. Pełna wersja raportu dostępna jest tutaj.