Ministerstwo Zdrowia wciąż proponuje w przygotowywanej noweli ustawy refundacyjnej przyjęcie stałych kwot za produkty wykorzystywane w procedurach szpitalnych. To może ograniczyć lekarzom swobodę wyboru wyrobów medycznych i spowodować wycofanie się niektórych producentów czy dystrybutorów z rynku polskiego.
Rozwiązanie może godzić w interesy nie tylko firm, ale i pacjentów. Jeżeli bowiem Narodowy Fundusz Zdrowia nakazałby lekarzom stosować wyroby medyczne wskazane przez ministra, lekarze będą mieli ograniczone możliwości terapeutyczne. Z kolei organizacje pacjentów dostrzegają ryzyko pogorszenia się dostępu chorych do najlepszych jakościowo produktów.
W myśl proponowanych zmian minister zdrowia będzie mógł jednostronnie ustalić sztywną cenę na wyrób stosowany w ramach świadczenia gwarantowanego, tj. bez wniosku producenta lub dystrybutora. Autorzy tego zapisu nie wyjaśniają intencji przyjęcia tego rozwiązania w uzasadnieniu do projektu. Tymczasem, jak wskazują zainteresowane środowiska, może ono godzić w interesy nie tylko producentów wyrobów, ale także ograniczać możliwości terapeutyczne lekarzy oraz pogarszać sytuację pacjentów. Od 2012 r. minister zdrowia może publikować wykaz leków lub środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego, w którym ustala urzędową cenę zbytu netto tych produktów. Obecnie na tej liście znajduje się 20 pozycji, do których miałyby dojsć także wyroby medyczne.
Przedsiębiorcy są oburzeni propozycją. Arkadiusz Grądkowski, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Wyrobów Medycznych Polmed, twierdzi, że to bardzo inwazyjne rozwiązanie, które wpłynie na transakcje sprzedaży wyrobów medycznych do placówek finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ale także do prywatnych podmiotów.
Grądkowski zauważa jednak, że przepis jest sformułowany w sposób bardzo ogólny, stąd obawy o intencję jego wprowadzenia, a informacji w uzasadnieniu do ustawy, czy Ocenie Skutków Regulacji nie można się doszukać.
Przedsiębiorcy są oburzeni propozycją. Arkadiusz Grądkowski, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Wyrobów Medycznych Polmed, twierdzi, że to bardzo inwazyjne rozwiązanie, które wpłynie na transakcje sprzedaży wyrobów medycznych do placówek finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ale także do prywatnych podmiotów.
Proponowane przepisy mogą mieć negatywne konsekwencje nie tylko dla producentów wyrobów medycznych. Takie ryzyko dostrzega prof. Przemysław Mitkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Jego zdaniem w przypadku wystąpienia takiej sytuacji lekarze musieliby się każdorazowo tłumaczyć przez NFZ, gdyby wykorzystali inny wyrób w ramach procedury medycznej. A to już stanowić będzie ryzyko dla pacjentów. Obowiązkiem lekarza jest stosowanie najlepszej terapii i nie może tego ograniczać żadna lista produktów.
Decyzje co do wykorzystania wyrobów medycznych najkorzystniejszych dla danego pacjenta powinny należeć do fachowców i praktyków, a nie urzędników. Niepokoi również fakt, że proponowane zmiany w noweli ustawy nie były z nikim konsultowane.
Magdalena Kołodziej, prezeska zarządu fundacji „My Pacjenci” obawia się, czy ta regulacja nie odbije się na jakości leczenia pacjentów. Mogą oni mieć gorszy dostęp do bardziej nowoczesnych rozwiązań, bo lekarze będą korzystać tylko z tych wskazanych przez NFZ. Przepisy mogą też potencjalnie zmniejszać atrakcyjność polskiego rynku dla producentów sprzętu medycznego. To, z kolei może przełożyć się na pogorszenie oferty dla rodzimych pacjentów.
Eksperci ostrzegają: ustalona przez ministerstwo cena będzie obowiązywać na całym rynku, nie tylko w zakresie sprzedaży do szpitali finansowanych publicznie. Oznacza to, że przedsiębiorcy innowacyjni mogą stanąć przed dylematem, czy wycofać się z dystrybucji na rynku polskim. Ewentualny odpływ producentów obawiających się opłacalności ich biznesu na terenie naszego kraju może negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo sprzętowe Polski.
– Każda projektowana zmiana powinna uwzględniać prawo pacjenta do udzielania świadczeń zdrowotnych z najwyższą starannością i zgodnie z aktualną wiedzą medyczną. Dotyczy to również wyrobów medycznych – powiedział Igor Grzesiak, wiceprezes Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej.
Źródło: pulsmedycyny.pl, rynekzdrowia.pl