REKLAMA
MCC, Centrum Medyczne MCC

Pęcherz nadreaktywny – pytanie o pacjenta

Pacjenci z zespołem pęcherza nadreaktywnego (OAB) nadal nie są leczeni zgodnie ze światowymi standardami.

Stowarzyszenie Osób z NTM „UroConti” od lat walczy o zmiany. Nic nie wskazuje, żeby miało się to zmienić. Decydenci określają nietrzymanie moczu, jako bardzo istotny problem, ale już zespół pęcherza nadreaktywnego, czyli wskazanie, w którym nietrzymanie moczu musi być leczone – za umiarkowanie istotny. Mimo, iż choroba potrafi zrujnować życie bardziej niż cukrzyca czy nadciśnienie.

Opinia Rady Przejrzystości

Kilka miesięcy temu Rada Przejrzystości wydała opinię nr 89/2018 w sprawie efektywności oraz przygotowania danych do rankingu produktów leczniczych w populacji osób powyżej 75. roku życia. W uzasadnieniu tej opinii, pacjenci ze Stowarzyszenia Osób z NTM „UroConti” przeczytali ze zdumieniem, że w kategorii leki urologiczne stosowane w nietrzymaniu moczu (solifenacyna i tolterodyna) „rada uznaje problem zdrowotny, jakim jest nietrzymanie moczu za bardzo istotny” ale wskazanie refundacyjne, w odniesieniu do którego rozpatrywana była skuteczność wymienionych leków, czyli nadreaktywność pęcherza moczowego – „za umiarkowanie istotny”. 

Pacjenci uważają opinię Rady Przejrzystości za powierzchowną i nieobiektywną. 4 czerwca br. napisali w tej sprawie do Przewodniczącego Rady. Do dziś nie otrzymali odpowiedzi.

Od 2011 roku, we wskazaniu „zespół pęcherza nadreaktywnego”, na liście leków refundowanych znajdują się tylko dwie substancje – solifenacyna i tolterodyna. Na świecie w ramach refundacji dostępnych jest wiele innych leków. Np. mirabegron, darifenacyna, fesoterodyna, desmopresyna czy oksybutynina. W Polsce refundowana jest ona tylko u osób z SM. Za granicą dostępna w formie plastrów w celu ograniczenia skutków ubocznych. Lekarze wybierają więc z minimum 4-6 substancji medycznych o różnych mechanizmach działania.

Jeśli chodzi o leczenie OAB, to w pierwszym etapie leczenia pacjenci mają tylko dwa refundowane leki antycholinergiczne. W drugim, w przypadku niepowodzenia terapii I rzutu mają mirabegron, ale tylko przy pełnej odpłatności (150-200 zł miesięcznie). Iniekcje z toksyny botulinowej, dostępnej tylko w wybranych szpitalach to trzeci etap. W czwartej linii powinna być neuromodulacja nerwów krzyżowych, stosowana z powodzeniem na całym świecie od ponad 20 lat. W Polsce wciąż niedostępna pomimo podpisania przez Ministra Zdrowia stosownego rozporządzenia w kwietniu br.

Zdziwienie przedstawicieli „UroConti” budzi nie tylko kwestia pomijania środowisk pacjenckich w rekomendowaniu leków 75+ i oceny ich skuteczności. Źródłem niepokoju jest dla nich także polityka resortu, która wg pacjentów zniechęca producentów leków do składania wniosków refundacyjnych.

Pełna treść informacji prasowej

Skip to content