REKLAMA
MCC, Centrum Medyczne MCC

Pacjent zapłaci więcej za leki

Zmiany w projekcie ustawy refundacyjnej proponowanej przez Ministerstwo Zdrowia krytykują m.in. organizacje pacjentów, a producenci leków, hurtownicy i aptekarze właśnie wysłali do Ministra Zdrowia prośbę o wstrzymanie prac nad projektem.

Część uwag do projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej liczącej 1361 stron, została przez resort zdrowia uwzględniona. Jednak najbardziej kontrowersyjna część pozostała nienaruszona.

Pacjenci zapłacą więcej

Co proponowane zmiany mogą oznaczać dla pacjentów? Na niekorzyść dla nich zmieni się kwota ryczałtu z 3,2 zł do 5,6 zł, a więc także procentowy udział pacjentów w kosztach leków. Z załącznika do projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej wynika, że obecnie suma opłat pacjenta w przypadku ryczałtu to 1 mld 381 mln złotych, a suma refundacji to 4 mld 524 mln zł. Po zmianach pacjenci zapłacą w sumie 1 mld 856 mln zł, a NFZ –  4 mld 49 mln zł.  W pierwszym wypadku odpłatność pacjentów wynosi 23 proc., w drugim – 31 proc. Jeśli ustawa wejdzie w życie w zaproponowanym kształcie, pacjenci rocznie dopłacą do leków refundowanych około 1 mld 200 mln złotych więcej.

– NFZ chce refundować tylko najtańsze leki – mówi Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej „Farmacja Polska”. Cena leku refundowanego (w odniesieniu do dziennej dawki – DDD, w kategorii aptecznej) nie będzie mogła przekraczać 150 proc. ceny najtańszego odpowiednika (lub podstawy limitu, jeżeli jest nią również lek o tym samym składzie).

Korytarz cenowy odrzuca droższe leki

– Załóżmy, że obecnie mamy rozrzut cen leków refundowanych na nadciśnienie od 5 zł do 15 zł. To zamienniki, spośród których lekarze mogą dobierać pacjentowi terapię. Są one refundowane, choć z różnymi poziomami odpłatności. Wprowadzenie korytarza cenowego będzie oznaczało, że cała grupa droższych leków wypadnie z refundacji. Pacjent będzie musiał płacić za nie pełną kwotę.  Jeśli najniższa podstawa limitu wyniesie 5 zł, to refundowane będą mogły być tylko leki do limitu 7,5 zł – mówi Irena Rej. – Jeśli na rynku pozostanie kilka firm, które do tej pory pokrywały 10 czy 20 proc. rynku, ograniczy to dostęp do leków refundowanych – zaznacza. 

Ograniczenie swobody działalności gospodarczej

Kancelaria adwokacka Czyżewscy zauważa z kolei, że proponowana zmiana art. 10 ust. 3 uderza w swobodę działalności gospodarczej. Zgodnie z nią refundację będzie można uzyskać albo na wszystkie prezentacje danego leku (różne dawki, postaci, wielkość opakowań), albo nie uzyskać refundacji wcale. 

– Proponowany tu przepis  doprowadzi do wykluczenia z refundacji wielu bardzo ważnych dla pacjentów produktów, które z różnych przyczyn nie mogą być wprowadzone do refundacji we wszystkich zarejestrowanych prezentacjach. Zasada „wszystko albo nic” jest niezrozumiałym rozwiązaniem, które uderzy zarówno w przedsiębiorców, jak i w pacjentów, leczonych lekami dotychczas refundowanymi – wskazują prawnicy Kancelarii adwokackiej Czyżewscy w materiale przygotowanym dla Izby Gospodarczej „Farmacja Polska”. 

Zatrzymać pracę nad projektem

Rada Organizacji Pacjentów przy Rzeczniku Praw Pacjenta (RPP) oceniła, że zmiany w ustawie refundacyjnej nakierowane są w większości na ograniczenie wydatków na refundację leków ponoszonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ). 

Organizacje zrzeszające producentów leków, hurtowników i aptekarzy zwróciły się do premiera Mateusza Morawieckiego o zatrzymanie prac nad projektem nowelizacji ustawy refundacyjnej w kształcie zaproponowanym przez Ministerstwo Zdrowia. Liczą też na mediacje szefa rządu w dialogu z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim.

Wymieniają, że efektem zmian będzie: wzrost poziomu dopłat pacjentów do leków refundowanych i wyrobów medycznych, ograniczenie ich dostępności, a ciągłość obrotu produktami refundowanymi będzie zagrożona. 

Potrzebna „mała nowelizacja ustawy”

Jednocześnie, jak zaznacza Krzysztof Kopeć, potrzebna jest „mała nowelizacja” ustawy refundacyjnej. Zwiększyłaby ona marżę apteczną i hurtową w obrocie lekami refundowanymi. Kolejny postulat dotyczy indeksacji cen leków, która ma przeciwdziałać inflacji.  –  Chodzi o przepis, który w sytuacji inflacji, pozwalałby producentom bez konieczności negocjacji z Ministerstwem Zdrowia, podnieść cenę leku o określony wskaźnik – mówi. 

Pytanie, czy nie odbije się to na pacjentach? – Niekoniecznie. Jednym z rozwiązań, które będzie temu przeciwdziałać, jest podniesienie obecnych limitów finansowania z obecnych 15 proc. do 25 proc. – mówi Krzysztof Kopeć.

Apel do premiera podpisali:

  • American Chamber of Commerce,
  • Izba Gospodarcza „FARMACJA POLSKA”,
  • Konfederacja Lewiatan,
  • Ogólnopolska Izba Gospodarcza Wyrobów Medycznych POLMED,
  • Organizacja Pracodawców Przemysłu Medycznego TECHNOMED,
  • Polska Izba Przemysłu Farmaceutycznego i Wyrobów Medycznych POLFARMED,
  • Polski Związek Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego – Krajowych Producentów Leków,
  • Polski Związek Producentów Leków Bez Recepty „PASMI”,
  • Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej,
  • Związek Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA,
  • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. 

Źródło: Prawo.pl

Skip to content