Badania epidemiologiczne wskazują, iż obecnie dolegliwość jaką jest zespół pęcherza nadreaktywnego (OAB), dotyczy blisko 16% społeczeństwa. Choroba ta objawia się przede wszystkim częstymi, naglącymi, trudnymi do opanowania parciami na pęcherz. Zaburzenie to ma negatywny wpływ nie tylko na stan fizyczny pacjenta, ale również i na stan psychiczny. Wiele osób cierpiących na OAB boryka się z zaburzeniami emocjonalnymi, stanami lękowymi, a nawet depresją.
Jak tłumaczył prof. Włodzimierz Baranowski podczas warsztatów Stowarzyszenia ?UroConti? Społeczne Aspekty OAB (27.03.2014) – Zespół pęcherza nadreaktywnego to nie tylko nietrzymanie moczu, lecz przede wszystkim parcie naglące, które jest bardzo trudne do opanowania. Oprócz tego u tych pacjentów czy pacjentek występuje konieczność kilkukrotnego, a nawet kilkunastokrotnego oddawania moczu w ciągu nocy.
OAB ze względu na swój intymny charakter, bardzo często jest powodem problemów ze zdrowiem psychicznym pacjenta. Przy nasilonych objawach pęcherza nadreaktywnego mogą pojawić się epizody lękowe i depresyjne. W takim wypadku chorzy najczęściej rezygnują z aktywności sportowych, rezygnują z życia towarzyskiego, a aktywność zawodową dostosowują do wizyt w toalecie.
Osoby cierpiące na OAB muszą mierzyć się nie tylko z chorobą, ich problem stanowi także dostęp do terapii stosowanych w leczeniu tej choroby. Farmakoterapia jest pierwszym etapem leczenia OAB, jednak aby móc skorzystać z refundowanych leków, w pierwszej kolejności pacjent musi poddać się inwazyjnemu badaniu urodynamicznemu (Polska jest jedynym krajem na świecie, który wymaga badania do refundacji). Niestety większość refundowanych leków, to leki starej generacji oparte na tolterodynie, które bardzo często wywołują nieprzyjemne skutki uboczne, m.in. suchość błon śluzowych, zaburzenia widzenia, bóle głowy oraz problemy pokarmowe. Obecnie jedyną, dostępną w refundacji alternatywą jest lek bazujący na substancji nowszej generacji – solifenacynie.
W momencie gdy pierwszy etap leczenia OAB nie przynosi pożądanych efektów, wskazana jest terapia drugiego rzutu oparta m.in. na zastosowaniu nowego leku, opartego o substancji czynnej mirabegron – Ten nowy lek, mówiąc najprościej, działa rozkurczowo na pęcherz i jest praktycznie pozbawiony działań ubocznych. Działa wybiórczo tylko i wyłącznie w pęcherzu. Nie ma generalnie przeciwwskazań do jego stosowania. Jedyną barierą może być w tej chwili cena leku – tłumaczy prof. Włodzimierz Baranowski.
Terapia ta w najtrudniejszych przypadkach obejmuje również neuromodulację krzyżową oraz iniekcję toksyny botulinowej do pęcherza moczowego.
Bardzo ważne jest aby pamiętać o tym, że zespół pęcherza nadreaktywnego można i trzeba leczyć. Najważniejsze, by przełamać wstyd lub strach i udać się po pomoc.
Wywiad z prof. Włodzimierzem Baranowskim można obejrzeć klikając w link.