Nowotwory prostaty są drugie po raku piersi, pacjenci wymagają wszelkich form wsparcia – także psychologicznego, którego wciąż jest za mało – podkreślano we wtorek (4 września) w Białostockim Centrum Onkologii, przy okazji zakładania oddziału stowarzyszenia „Gladiotor” w tym mieście.
Dr Tomasz Filipowski, kierujący zakładem radiologii w Białostockim Centrum Onkologii, podkreślił, że rak prostaty u mężczyzn jest drugim pod względem częstości występowania po raku piersi u kobiet i przyznał, że o wspieraniu kobiet mówi się częściej niż o pomocy mężczyznom. – Zdecydowanie brakuje tego wsparcia – dodał.
– Dzięki erze badania PSA wykrywamy coraz więcej chorób nowotworowych u mężczyzn, konkretnie raka prostaty. To jest nowotwór, który jeśli chodzi o wykrywalność, wysunął się na drugie miejsce po raku piersi. Uważam, że panowie też powinni mieć taką możliwość, żeby się gromadzić, żeby się nawzajem wspierać. My, lekarze, chcemy ich wspierać swoją wiedzą, swoim doświadczeniem – panów przed leczeniem, w trakcie leczenia i po leczeniu – mówił dziennikarzom dr Filipowski. Jego zdaniem jest to tym ważniejsze, że chorych będzie przybywało.
Filipowski podkreślał, że badanie PSA (badanie antygenów specyficznych dla prostaty) powinien raz w roku robić każdy mężczyzna po 50. roku życia. Przyznał, że nie ma dla mężczyzn żadnych programów profilaktycznych finansowanych przez NFZ, lekarzom pozostaje uświadamiać pacjentów i zachęcać do badań. Dodał, że najczęściej zapadają na raka prostaty panowie po 60. roku życia, ale szanse wyleczenia są duże
Źródło: www.rynekseniora.pl