Jedną z barier na drodze do lepszych warunków opieki nad pacjentami z rakiem prostaty jest konieczność posiadania skierowania do specjalisty urologa. Zniesienie skierowań będzie wymiernie procentowało – mówi prof. Tomasz Drewa.
– Obecnie wiele form diagnostyki i terapii raka prostaty jest dostępnych w ograniczonym zakresie. To sprawia, że nie zawsze mogą być zastosowane we wszystkich przypadkach, gdzie miałoby to uzasadnienie kliniczne – mówi prof. Tomasz Drewa, kierownik Katedry Urologii i Andrologii Szpitala Klinicznego nr 1 imienia Antoniego Jurasza w Bydgoszczy CM UMK, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego (PTU).
Jego zdaniem w ostatnich latach opieka nad pacjentami z rakiem prostaty w Polsce poprawiła się, zwłaszcza jeśli chodzi o dostępność terapii zaawansowanych. Trzeba jednak podejść do niej kompleksowo. W najbliższym czasie jest bowiem prognozowany wzrost zapadalności i śmiertelności z powodu tego nowotworu. Tym bardziej, że Polska to jedyne państwo UE, gdzie wystandaryzowany współczynnik śmiertelności z powodu raka gruczołu krokowego rośnie (o 18 proc.). Dlatego w 2024 roku potrzebujemy większej dostępności profilaktyki, diagnostyki i terapii raka prostaty oraz ogólnopolskiego skriningu.
Zdaniem prof. Tomasza Drewy kolejną barierą na drodze do lepszych warunków opieki nad pacjentami z rakiem prostaty jest konieczność posiadania skierowania do specjalisty urologa.
– Droga do urologa prowadzi dzisiaj przez gabinet lekarza rodzinnego. Pacjenci, którzy chcieliby się zbadać w kierunku raka prostaty, mają potencjalnie możliwość wizyty u specjalisty onkologa bez skierowana od lekarza rodzinnego, ale dostępność tych wizyt i miejsc, gdzie prowadzone są takie konsultacje skriningowe, jest wielokrotnie mniejsza niż dostępność i liczba poradni urologicznych. Potencjał poradni urologicznych nie jest w pełni wykorzystany. – Możliwość dostania się wizytę u urologa bez skierowania z POZ będzie procentowała – przekonuje prof. Drewa.
Badanie prostaty i jąder dla wielu mężczyzn bywa wyzwaniem natury psychicznej, zatem im krótsza ścieżka diagnostyczna, tym większe prawdopodobieństwo, że pacjent zdecyduje się na nią wkroczyć.
– Kolejny problem polega na tym, że nie jest obecnie refundowana biopsja w oparciu o rezonans (tzw. biopsja fuzyjna). Pacjenci pytają o możliwość jej wykonania – ze znieczuleniem lub bez, ale z użyciem odpowiedniego sprzętu. Niestety, z powodu braku refundacji musimy nadal bazować na „starej biopsji”. Szpitale mają problemy z zakupem sprzętu do biopsji fuzyjnej i brakiem możliwości rozliczenia procedury obejmującej znieczulenie i wykonanie badania – dodaje prof. Drewa.
W Polsce mamy już możliwości stosowania terapii zgodnych z aktualną wiedzą medyczną. – Wyzwaniem jest leczenie zaawansowanej i rozsianej postaci raka prostaty. To znacznie mniej liczna grupa pacjentów. Dla tych chorych medycyna ma dziś propozycje różnych rozwiązań, w tym leczenia kilkoma preparatami jednocześnie, leczenia sekwencyjnego. Problemem bywa natomiast brak refundacji dla poszczególnych rozwiązań w określonych grupach chorych. Np. jeśli pacjent nie spełnia określonych w programie lekowym parametrów, nie może liczyć na refundowaną terapię nawet, jeśli onkolog mógłby i chciał ją zastosować w oparciu o aktualną wiedzę medyczną – zaznacza prof. Drewa.
Źródło: Rynek Zdrowia