Rozmowa na temat endometriozy została przeprowadzona dla portalu NewsMed i Wprost z prof. Ewą Wender-Ożegowską, konsultantką krajową w dziedzinie położnictwa i ginekologii, diabetolożką i ginekolożką, która nadzoruje badanie testu EndoRNA wykrywającego endometriozę.
Endometrioza to nietypowa, enigmatyczna choroba o niejednoznacznej definicji i o niejednoznacznych konsekwencjach. Klasyczna definicja endometriozy to występowanie tkanki podobnej do takiej, która powinna się znajdować w jamie macicy, w endometrium. Komórki endoemetrium z nie do końca jasnych powodów lokalizują się poza jamą macicy. Towarzyszą temu często: stan zapalny, bolesne miesiączki, bóle przedmiesiączkowe, bóle przy współżyciu, przy oddawaniu stolca, co utrudnia kobietom funkcjonowanie. Ogniska zapalne mogą obejmować jamę otrzewnową, a także okolice odbytu, elita grubego, a nawet płuca. Na ogół objawy wiążą się z okresem dojrzewania, kiedy oś podwzgórze-przysadka-jajniki zaczyna produkować estrogeny. Wtedy ewentualne tkanki zależne od estrogenów produkują ogniska endometriozy. Jeśli przyjmiemy teorię o przemieszczaniu się endometrium w różne miejsca, jest to wiąże się ona na ogół z miesiączkowaniem. Co setna pacjentka ma endometriozę. 30 do 50 proc. kobiet chorych ma problemy z płodnością. Wśród pacjentem z niepłodnością ¼ do prawie połowy populacji ma endometriozę.
Podstawą diagnostyki są dolegliwości bólowe pacjentki, takie jak bolesne miesiączki, bolesne oddawanie stolca, nudności i zaburzenia depresyjne. Bardzo ważne jest dobre USG i wprawne oko diagnosty oraz rezonans magnetyczny. Obecnie do rozpoznania endometriozy nie wymaga się bezwzględnie laparoskopii. Tę chorobę można rozpoznać naprawdę na podstawie dobrze wykonanej ultrasonografii i dobrze zebranego wywiadu z pacjentką. Kobiety, które nie maja tak bardzo zmienionych pod wpływem endomitozy narządów, gdzie trudno jest określić przyczynę bólów, mogą wykonać test EndoRNA pomagający w rozpoznaniu ognisk utajonych. Opracowali go naukowcy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM). Polega on na badaniu poziom ekspresji genu kodującego białko fukozylotransferazę 4 (FUT4), który jest obecny w wymazie pobranym z endometrium. Jego wartość predykcyjna wstępnie, według badań naukowców z WUM, okazała się bardzo wysoka.
Jeśli się potwierdzi wysoka wartość predykcyjna tego testu dla wykrycia endometriozy, może uda się go wprowadzić do koszyka świadczeń refundowanych. Podczas testu będą badane trzy grupy pacjentek w wieku 18-45 lat. Pierwsza grupa: pacjentki, które w ogóle nie dostawały leków, zgłaszające się z powodu dolegliwości bólowych, a wcześniej zgłaszały się do swojego ginekologa. Druga grupa: pacjentki, które mają objawy kliniczne, potwierdzone w USG, bądź w rezonansie, a które nie były jeszcze leczone. Trzecia grupa: pacjentki ze wstępnie postawioną diagnozą, ale bez rozpoznania za pomocą laparoskopii, które brały leki. ABM sprawdzi, czy w momencie, kiedy pacjentka bierze leki, zmienia to obraz endometrium i czy ten test będzie również wtedy wiarygodny. Badania ruszą w styczniu 2025 roku.
Źródło: NewsMed.pl