Problemy układu moczowego, problemy psychiczne i zaburzenia ginekologiczne to dla Polek w wieku 35+ najbardziej wstydliwe dolegliwości zdrowotne – wynika z raportu kampanii CoreWellness – wewnętrzna siła. Dużo łatwiej jest mówić kobietom o problemach ze skórą, a nawet tych, które dotyczą zdrowia seksualnego. Tezę tę potwierdzają przeprowadzone badania, w którym badane kobiety pytano o to jakie problemy zdrowotne uważa Pani za najbardziej wstydliwe?
Z badań wynika, że postrzeganie konkretnego problemu zdrowotnego – za wstydliwy – jest ściśle związane z wiekiem. W grupie najstarszych kobiet, najbardziej krępujące są dolegliwości układu moczowego, np. nietrzymanie moczu czy zapalenie pęcherza (41% badanych kobiet powyżej 65. roku życia). Im młodsze kobiety, tym częściej za wstydliwe uznają zaburzenia psychiczne (23% wśród kobiet 65+, ale już 33% wśród kobiet między 35. a 49. rokiem życia), problemy ze skórą (odpowiednio: 12% i 22%) oraz dotyczące zdrowia seksualnego (odpowiednio: 6% i 16%).
O opinię dlaczego problem jest wstydliwy zapytaliśmy psychologa. – Nie bez przyczyny zaburzenia układu moczowego, problemy psychiczne i dolegliwości ginekologiczne są w opinii kobiet jednymi z najbardziej krępujących – uważa dr Aleksandra Borkowska z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, ekspert kampanii CoreWellness – wewnętrzna siła. – W polskiej szkole brakuje przemyślanej edukacji seksualnej, w wyniku czego dziewczynki, dziewczęta, a potem kobiety mają trudności z nazywaniem miejsc intymnych, opisywaniem narządów płciowych oraz precyzowaniem dolegliwości związanych z układem płciowym czy układem moczowym. Nie bez znaczenia jest też fakt, że o zdrowie nie zawsze należycie dbamy. Z badań wynika, że od zauważenia przez pacjenta pierwszychdolegliwości do faktycznego skonsultowania się z lekarzem mogą minąć lata. Ponadto, wśród codziennych obowiązków kobiety rzadko znajdują czas na to, by zadbać o swoje zdrowie psychiczne; stosownie odpocząć, zrobić coś dla siebie – dodaje dr Aleksandra Borkowska.
O zdanie na ten temat poprosiliśmy również specjalistę urologa, który na co dzień rozmawia o nietrzymaniu moczu ze sowimi pacjentami. – Dla wielu pacjentów sama rozmowa, np. na temat, zaburzeń układu moczowego, jest trudna. Jeśli lekarz zignoruje problem i odeśle do innego specjalisty, może się okazać, że zniechęcony pacjent w ogóle nie zgłosi się do wskazanego eksperta – mówi prof. Piotr Radziszewski, koordynator kampanii CoreWellness – wewnętrzna siła. – Ważne, by w czasie wizyty pacjent nie pozostawał bierny. Jeśli lekarz nie zapyta o ważną dla nas kwestię, to my powinniśmy podjąć inicjatywę i wręcz zasypać go pytaniami – komentuje prof. Radziszewski.