Stowarzyszenia pacjentów będą musiały ujawnić jakie koncerny farmaceutyczne je sponsorują ? żąda tego od nich Ministerstwo Zdrowia. Inaczej będą traktowani jak lobbyści.
Pomysłodawcą projektu rozporządzenia w tej sprawie jest wiceminister zdrowia Marek Twardowski. – Chcę mieć pewność, że przedstawiciel organizacji reprezentującej chorych, gdy przychodzi na rozmowę do ministerstwa, by walczyć o refundację danego leku, występuje w imieniu pacjentów, a nie koncernu produkującego dany lek – na łamach „Przekroju” tłumaczy minister Twardowski.
Środki finansowe przeznaczane każdego roku na refundację leków sięgają kilku miliardów złotych. Organizacje zrzeszające pacjentów, których jest w Polsce ok. 300 mają pewien wpływ na to, czy dany lek trafi na listę refundacyjną. Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że za każdym stowarzyszeniem pacjentów stoją firmy farmaceutyczne, które je wspierają. Ponieważ bezpośredni udział koncernów w negocjacjach jest mocno ograniczony, firmy „wykorzystują” tu organizacje pacjentów.
Zdania na temat wprowadzenia takich prześwietleń stowarzyszeń są podzielone. Ksiądz Arkadiusz Nowak ? prezes Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, popiera ten pomysł. Uważa jednak, że organizacje pacjentów są skazane na współpracę z koncernami farmaceutycznymi, nie mają bowiem szans utrzymać się z budżetu państwowego.
– Nie podlegamy ministrowi i na pewno nie będziemy mu się tłumaczyć z naszych przychodów i wydatków – w rozmowie dla ?Przekroju? oburza się Andrzej Bauman z Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. – Nie chodzimy na pasku koncernów. Walczę w imieniu naszych chorych o leczenie najlepszymi lekami, ale nie konkretnych firm – dodaje Bauman.