Ministerstwo Zdrowia, na opublikowanej liście leków refundowanych obowiązującej od 1 marca. nadal nie uwzględniło oczekiwanego od wielu lat przez pacjentów leku mirabegron, stosowanego w II linii leczenia OAB.
Zespół pęcherza nadreaktywnego (ang. overactive bladder, OAB), to dolegliwość, przy której dochodzi do nagłego, bolesnego kurczu mięśnia wypieracza pęcherza moczowego, w sytuacji, gdy pęcherz nie jest pełen. Pojawia się wtedy silna potrzeba oddania moczu. Czasami mocz uda się utrzymać, ale zdarza się, że mimo woli dochodzi do częściowego lub całkowitego mimowolnego opróżnienia pęcherza.
Każdego roku OAB dotyka w Polsce 10-15 tys. nowych pacjentów. Ocenia się, że w naszym kraju z powodu tego schorzenia cierpi już ok. 2-3 mln osób, w całej Europie to niemal 50 mln.
OAB nie jest śmiertelny, ale potrafi zrujnować życie. I to bardziej niż cukrzyca czy nadciśnienie. Bowiem pacjentki i pacjenci bardzo często wycofują się z życia zawodowego czy towarzyskiego. Zmagają się z wykluczeniem społecznym czy depresją, która w skrajnych przypadkach może nawet prowadzić do prób samobójczych.
Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, który nie refunduje II linii leczenia w zespole pęcherza nadreaktywnego. Mirabegron charakteryzuje się innym mechanizmem działania od starszych leków antycholinergicznych stosowanych w I linii leczenia OAB , takich jak solifenacyna czy tolterodyna. Charakteryzuje się również mniejszym natężeniem skutków ubocznych.
Wprowadzenie refundacji II linii leczenia OAB byłoby także dopełnieniem procesu refundacji terapii w tym schorzeniu, po tym jak w 2019 roku wprowadzono do grupy szpitalnych świadczeń gwarantowanych procedurę neuromodulacji krzyżowej dla pacjentów cierpiących na ciężkie postacie OAB, u których leczenie farmakologiczne nie odniosło pożądanych efektów lub zostało przerwane z powodu uciążliwych skutków ubocznych, charakterystycznych dla leków antycholinergicznych.
Mirabegron dostał już dwukrotnie pozytywną rekomendację prezesa Agencji Ocen Technologii Medycznych i Taryfikacji, jednak Ministerstwo Zdrowia, pytane wielokrotnie w tej sprawie, odpowiada cały czas, że wniosek refundacyjny jest w trakcie rozpatrywania nie podając daty zakończenia tego procesu.
Źródło: www.rp.pl