„1 października Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaczyna rozpatrywać wnioski o 500+ dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji i dla części emerytów. Niestety, nie wiadomo, czy nie dojdzie do zakorkowania systemu, w ZUS-ie brakuje bowiem lekarzy orzeczników, a to oni decydują, komu wypłaty się należą.
Jak wynika z analiz na kolejne 500 zł może liczyć w sumie 850 tys. Do końca ubiegłego tygodnia w ZUS było już ponad 160 tys. wniosków. Każdego dnia do urzędników trafia kolejne 8 tys. Te dodatkowe wnioski muszą rozpatrzyć lekarze orzecznicy. ZUS, żeby system był drożny od dłuższego czasu poszukuje lekarzy do orzekania. Za tę pracę oferuje nawet 10 tys. zł, jednak i tak chętnych brakuje – pisze Gazeta Prawna.
Kolejne rekrutacje nie przynoszą efektów. Przy zamkniętych ofertach za to można spotkać krótki opis: „Rekrutacja zakończona niepowodzeniem. Brak odpowiednich kandydatów na stanowisko”.
Gazeta Prawna zaznacza, że ZUS na stałe zatrudnia 670 lekarzy orzeczników. W ciągu roku wydają ok. 1 mln decyzji, czyli nieco ponad 80 tys. miesięcznie. Tymczasem do programu „500+” już teraz wpłynęło 160 tys. wniosek? Oznacza to, że już do rozpatrywania wniosków w ZUS leżą sprawy, które zwykle orzecznicy obrabiają w ciągu dwóch miesięcy.
Obaw związanych z wypłatą świadczeń tych Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ZUS. Wyjaśnia on, że aby uniknąć zastojów Zakład zawiera umowy z lekarzami konsultantami, którzy zajmą się oceną stanu zdrowia i sprawności organizmu, przygotowują materiał medyczny dla lekarzy orzeczników. Orzeczenie zawsze będzie wydawał lekarz orzecznik ZUS, ale badania i ocena dokumentów będą już wstępnie przygotowane przez konsultanta specjalistę.”
Źródło: www.rynekzdrowia.pl