W Szpitalach Mazovia stosuje się techniki robotyczne, jak i laparoskopowe oraz endoskopowe w leczeniu schorzeń: gruczołu krokowego, nerek, i pęcherza moczowego. Te małoinwazyjne metody operacyjne minimalizują uszkodzenie tkanek, skracają czas rekonwalescencji i dolegliwości bólowe po zabiegach.
Guz nerek nie boli, nie daje też praktycznie żadnych objawów. To cichy zabójca. Najczęściej wykrywa się go przypadkowo, podczas diagnostyki innych dolegliwości. Szacuje się, że aż 80% przypadków zostaje zdiagnozowanych w ten sposób. I zazwyczaj są to guzy we wczesnym okresie rozwoju. Dzięki temu u większości chorych można przeprowadzić zabieg usunięcia guza z zachowaniem nerki. Zastosowanie dostępu laparoskopowego w trakcie takiego zabiegu znacząco skraca czas rekonwalescencji oraz nasilenie dolegliwości bólowych po operacji.
Zabiegi małoinwazyjne mają sens wtedy, gdy oferują przewagę nad tradycyjną chirurgią klasyczną. To oznacza, że w mniejszym stopniu naruszają tkanki i uszkadzają funkcje danego narządu, co jest istotą udanych zabiegów chirurgicznych. Wprzypadku łagodnego rozrostu stercza obecnie wykorzystuje się głównie dostęp endoskopowy przez cewkę moczową z zastosowaniem nowoczesnych laserów holmowych. Pozwalają one na przeprowadzenie enukleacji gruczolaka stercza. Dostęp przezcewkowy i lasery to również podstawowa metoda leczenia kamicy nerkowej. Tam techniki otwarte zostały całkowicie zarzucone. W przypadku zabiegów onkologicznych jako standard stosuje się techniki laparoskopowe. W przypadku zaawansowanych guzów pęcherza, gdy konieczne jest leczenie radykalne (usunięcie całego pęcherza), z pomocą przychodzi wspomaganie robotyczne pozwalające znacząco skrócić zabieg i przeprowadzić go całkowicie laparoskopowo.
Robot znosi bariery anatomiczne. Umożliwia ponadto korzystanie z dodatkowych narzędzi w polu operacyjnym, co jest niezbędne np. przy rekonstrukcji trójwymiarowej. Stosowane w tego typu operacjach powiększenia wynoszą od 10 do 40 razy. Dzięki temu można dostrzec szczegóły, które są niewidoczne podczas tradycyjnych operacji. Technologia robotyczna jest udoskonaleniem dostępu laparoskopowego. Daje dużą przewagę, ponieważ operator zyskuje lepsze panowanie nad polem operacyjnym. Sam sprawuje kontrolę nad torem wizyjnym, który jest w pełni stabilny. W przypadku klasycznej laparoskopii, gdy kamera endoskopowa trzymana jest przez człowieka, występuje minimalne drżenie ręki, które przy dużym powiększeniu staje się niezwykle uciążliwe i nie pozwala komfortowo operować. – Dlatego posługujemy się tylko 2,5-krotnym powiększeniem. Przykładem może być cystektomia radykalna, czyli całkowite usunięcie pęcherza moczowego wraz z przyległymi tkankami. Zabiegi te są skomplikowane i trwają czasem bardzo długo, nawet 10-15 godzin. Składają się z trzech etapów: usunięcia pęcherza, usunięcia węzłów chłonnych i wytworzenia pęcherza jelitowego, które wymaga największej uwagi i staranności. Operator laparoskopu przy takich operacjach odczuwa ogromne zmęczenie. Dlatego w tego typu procedurach roboty całkowicie zastąpiły techniki laparoskopowe. My, w Szpitalu Mazovia, wykonujemy te zabiegi wyłącznie robotem, co powoduje mniejsze napięcie i urazy tkanek, a co za tym idzie, mniej powikłań – mówi dr hab. n. med. Tomasz Szopiński, urolog i certyfikowany operator robotyczny ze Szpitala Mazovia w Warszawie.
– Gdy zaczynałem pracę na oddziale urologii, operacje otwarte były powszechne. Tylko nieliczne oddziały rutynowo wykonywały zabiegi z dostępu laparoskopowego. Obecnie wszystkie wiodące kliniki i ośrodki akademickie w Polsce dysponują nowoczesnym sprzętem laparoskopowym i systemami robotycznymi. Operacje otwarte wykonuje się tylko w wyjątkowych przypadkach, a laparoskop i robot to narzędzia codziennej pracy na bloku operacyjnym. Warto zaznaczyć, że zastosowanie robota w przypadku nieskomplikowanych operacji, jak nefrektomia radykalna, nie wykazuje żadnej przewagi, a niewątpliwie koszt użytego sprzętu jest nieporównywalnie większy – mówi dr hab. n. med. Tomasz Szopiński.
– W przypadku skomplikowanych operacji, jak cystektomia radykalna czy prostatektomia, robot pozwala na nie tylko uzyskanie lepszych wyników czynnościowych, ale również skrócenie czasu zabiegu oraz mniejsze zmęczenie operatora. Dlatego obie techniki mają uzasadnienie i uzupełniają się w codziennej pracy. Ponadto są już takie obszary, w których robota nie można zastąpić laparoskopem ze względu na jego przewagę technologiczną. Przykładem może być robotyczna prostatektomia. Obecnie po tym zabiegu 70 proc. pacjentów po usunięciu cewnika nie ma problemów z nietrzymaniem moczu, podczas gdy taki wskaźnik uzyskiwaliśmy po około trzech miesiącach przy operacjach laparoskopowych. Młodzi chorzy już po dwóch tygodniach wracają do pracy, a zdarzają się tacy, którzy po trzech miesiącach są w stanie brać udział w maratonach. Oznacza to, że robotyka dodatkowo zwiększa efektywność pracowników, co de facto obniża koszty pracy. W ostatnich latach znacząco spadła długość zwolnień lekarskich, które wystawiam, a średni czas pobytu w naszym szpitalu wynosi 2 dni – dodaje specjalista.
Źródło: Polityka Zdrowotna