Na łamach czasopisma „Journal of Urology” opisano nowy sposób określenia ryzyka wystąpienia raka prostaty, który może okazać się skuteczniejszy od zalecanego dotychczas testu PSA.
Badanie przeprowadził dr Eric Klein pracujący w klinice w Cleveland. Wzięło w nim udział 271 pacjentów, których w ciągu 30 dni poddano najpierw testowi poziomu PSA, a później zaleconej na podstawie jego wyniku biopsji prostaty. Wszyscy mężczyźni przeszli dodatkowo przez nowy, zaproponowany przez Kleina, test IsoPSA. Okazało się, że test IsoPSA pozwala – z korzyścią dla trafności diagnostyki – uniknąć biopsji w 45,1 proc., a w fazie końcowej nawet w 47 proc. przypadków. Wykrywa komórki rakowe i dostarcza naukowcom informacji o ich strukturze, na podstawie których mogą odróżnić guz złośliwy od jego łagodniejszej postaci.
IsoPSA ze względu na swoją wysoką efektywność będzie mogło wspomóc w diagnostyce metodę rezonansu magnetycznego, której wyniki niestety w 20 proc. przypadków nie wystarczą, by wychwycić raka gruczołu krokowego. Naukowcy mają nadzieję, że równoległe wykorzystywanie obu rodzajów badań podniesie wykrywalność do 86 proc.
„Wprowadzenie testu IsoPSA byłoby dużym postępem w diagnostyce raka gruczołu krokowego. Lekarze będą mogli zrezygnować ze zlecania biopsji w przypadku pacjentów, u których ryzyko zachorowania jest zdecydowanie mniejsze, co pozwoli zaoszczędzić nam na czasie, który jest tak istotnym elementem całego procesu leczenia” – skomentował wyniki swoich badań Eric Klein.
Źródło: www.pulsmedycyny.pl