Prawie 5 mln osób w Polsce korzysta z różnego sprzętu medycznego w zależności od rodzaju i stopnia niepełnosprawności. Jednak wg przedstawicieli Małopolskiego Sejmiku Organizacji Osób Niepełnosprawnych, poziom finansowania tych wyrobów jest bardzo niski.
W 2015 roku wydano w Polsce na wyroby medyczne na zlecenie198 mln euro, podobnie jak na Słowacji (192 mln euro), Węgrzech (166 mln euro) czy w Czechach, gdzie liczba mieszkańców jest kilkukrotnie mniejsza.
Od ponad 20 lat środowiska osób niepełnosprawnych walczą o właściwą ocenę potrzeb, a tym samym finansowanie wyrobów medycznych.
W opinii Józefa Góralczyka z Małopolskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych, bardzo niski poziom finansowania wyrobów medycznych jest podstawową przyczyną bardzo niskiego poziomu jakości życia Polaków. Kryteria ilościowe oraz cenowe dla wielu z tych wyrobów są na żenująco niskim poziomie. Co z tego, że w ramach refundacji można nabyć np. wysokiej jakości pieluchomajtki, skoro limit refundacyjny wynosi zaledwie 60 sztuk miesięcznie, czyli 2 sz. na dobę. U naszych południowych sąsiadów limity na te same wyroby zaczyna się od 120 szt. miesięcznie. Z kolei limit cenowy (niezmieniany od 1999 roku) gwarantuje refundacje na poziomie jedynie 40-50%. Dodatkowo tak nisko poziom finansowania wpływa na niską jakość części wyrobów, takich jak protezy czy wózki inwalidzkie.
Aby to zmienić, należy wyrównać czas gwarancji z czasem użytkowania. Jeżeli wózek wymieniamy co trzy lata, to tyle powinna wynosić gwarancja. Oczywiście przy zdecydowanie wyższych limitach cenowych. Innym rozwiązaniem jest przejście na wypożyczanie sprzętu zamiast jego sprzedaży w ramach refundacji. Tak zrobiły Niemcy.
Pozytywnym przykładem refundacji wyrobów medycznych są np. kolei aparaty słuchowe. Ich wysoka jakość, duży wybór i dostępność a także profesjonalna obsługa, jaką oferuje nam protetyk słuchu to przykład rozwiązania które należy docenić.
Pacjenci korzystający z wyrobów medycznych to przede wszystkim osoby starsze, emeryci i renciści, których nie stać na wyroby niskiej jakości.
Źródło: www.rynekzdrowia.pl