REKLAMA
MCC, Centrum Medyczne MCC

20 lat za Europą

Od 20 lat w Europie stosuje się neuromodulację krzyżową w leczeniu zaburzeń funkcjonowania dolnych dróg moczowych. W Polsce neuromodulacja wciąż nie jest refundowana.

W Polsce w 2014 roku zabiegi neuromodulację krzyżową przeprowadzono tylko dwa razy, dzięki grantom naukowym. Zabiegi przeprowadzili prof. Zbigniew Wolski oraz prof. Jerzy Gajewski.

Zabieg polega na wstawieniu w otworze kości krzyżowej elektrody połączonej z wszczepionym pod skórę pośladków stymulatorem, pobudzającym nerwy krzyżowe za pomocą łagodnych impulsów elektrycznych, co reguluje aktywność pęcherza, zwieracza lub dna miednicy. Programator pozwala na dostosowanie terapii do potrzeb pacjenta, co zapewnia uzyskanie optymalnych wyników leczenia. Sam zabieg jest dosyć prosty i można go dokonać w znieczuleniu miejscowym. Sama procedura jest dwuetapowa. Etap pierwszy, testowy ,pozwala ocenić skuteczność i tolerancję metody przez pacjenta. W tym celu lekarz wszczepia elektrodę w pobliżu nerwów krzyżowych pacjenta, którą podłącza się do stymulatora noszonego na pasku. Dopiero po pozytywnej odpowiedzi na terapię, przechodzi się do drugiej fazy, czyli podskórnego wszczepienia stymulatora. To powinno przekonać decydentów, bowiem rozwiązanie – jeśli nie przynosiłoby efektów – nie byłoby stosowane i nie naraziłoby systemu na koszt nieskutecznej terapii.

Najważniejsze w metodzie jest to, ze pozwala na całkowite ustąpienie nietrzymania moczu z parć i większości chorych z nadreaktywnością pęcherza moczowego (OAB), bądź znaczną redukcję epizodów wycieku moczu i koniecznych wyjść do toalety, co zmienia komfort życia chorych. Ważne jest to, że po tę metodę należy sięgnąć dopiero po nieskutecznym leczeniu zachowawczym i farmakoterapii , czy wstrzyknięciu toksyny botulinowej. Profesor Wolski podkreśla, że zabieg neuromodulacji krzyżowej można stosować z powodzeniem u chorych z dysfunkcją neurogenną pęcherza pod postacią niewydolności mięśnia wypieracza oraz niewydolności mięśnia zwieracza odbytu.
Pamiętać należy, że dolegliwości z pęcherzem często prowadzą u chorych do problemów psychicznych i do wycofania się z życia społecznego.

Profesor Jerzy Gajewski podkreśla, że neuromodulacja krzyżowa skierowana jest do chorych, u których doszło do niepowodzenia leczenia zachowawczego lub farmakologicznego, a to niewielka grupa chorych, gdyż u większości pacjentów klasyczne terapie są skuteczne. Neuromodulacja powinna być stosowana u pacjentów z ciężkimi objawami OAB lub pacjentów, którzy nie są kandydatami do leczenia drugiego rzutu (farmakoterapia) i są gotowi poddać się leczeniu operacyjnemu. W tej grupie są pacjenci z nadreaktywnością pęcherza, z niewydolnością mięśnia wypieracza, zatrzymaniem moczu lub przeszkodą podpęcherzową, a także z nietrzymaniem stolca.

Metoda ta jest małoinwazyjna, skuteczna i zapewnia krótki pobyt w szpitalu. Stosuje się ją skutecznie od 20 lat. Do 2015 roku wykonano 150 tysięcy implantacji neuromodulatorów. Zabieg NNK jest refundowany w krajach Ameryki Północnej , Europy Zachodniej, w krajach skandynawskich, w Czechach, na Słowacji, w Chinach, Meksyku, Australii, Brazylii, a także w niektórych krajach Bliskiego Wschodu.

Nie jest to metoda dla wszystkich chorych, gdyż przeciwskazaniem do niej jest konieczność wykonania rezonansu magnetycznego dolnego odcinka kręgosłupa, brak zdolności manualnych, uczulenie na metal czy brak zdolności manualnych.

W Polsce metoda NNK była przedmiotem analizy AOTMi T i wciąż czeka na akcepatcję MZ. Dlatego w Polce nie przeprowadza się zabiegu NNK, nawet komercyjnie, choć są takie możliwości. Pacjenci, którzy chcą z tej metody skorzystać, musza się leczyć za granicą, wcześniej zdobywając zgodę konsultanta krajowego w dziedzinie urologii oraz NFZ na refundowane leczenie za granicą. Jej koszt to 80 tys. zł, wówczas, gdy w Polsce kosztowałaby ona 40 tys. zł. Szacuje się, że w Polsce z zabiegu neuromodulacji krzyżowej skorzystałoby ok. 50 pacjentów. W Polsce jest kilka ośrodków, które w mogłyby z powodzeniem realizować tego typu zabiegi (m.in. w Warszawie i Bydgoszczy).

O decyzję w sprawie zakwalifikowania neuromodulacji krzyżowej do koszyka świadczeń gwarantowanych występowali specjaliści i środowiska pacjenckie, a ostatnio także PTU Prof. Piotr Chłosta, prezes PTU, przyznaje, że MZ do tej pory nie ustosunkowało się do tego pisma.

Tymczasem w Ministerstwie Zdrowia trwają prace analityczne w związku z rekomendacją prezesa AOTMiT w sprawie zakwalifikowania neuromodulacji krzyżowej w leczeniu zaburzeń czynności dolnych dróg moczowych, jako świadczenia gwarantowanego z zakresu leczenia szpitalnego w populacji pacjentów z nadreaktywnością pęcherza moczowego oraz niedoczynnością mięśnia wypieracza u dorosłych pacjentów po niepowodzeniu terapii standardowej. Rzecznik resortu – Milena Kruszewska informuje, że po zakończeniu tych prac będzie możliwe określenie skutków finansowych dla systemu ochrony zdrowia w związku z ewentualnym włączeniem świadczenia do katalogu świadczeń gwarantowanych.

Skip to content